Honoratka nagle zrobiła się bardzo popularna. Wszystkiemu winien Kraków i jego mieszkańcy, którzy postanowili odzyskać Zakrzówek i nadać mu „walory”. Zamknęli go więc na kilka lat i zdołali przykryć go grubą warstwą siatki by podnieść jego walory estetyczne i uatrakcyjnić to niezwykłe „zjawisko natury” (mówimy o wykopie w ziemi, ładnym, ale na Boga, zero w tym natury!). Zdążyli się też pokłócić, sprawa śmierdzi kryminałem i niewiadomą przyszłością tego miejsca (żaden z planów, łącznie z realizowanym nikomu się nie podoba). Już się nie będę pastwił nad Krakowem i jego mieszkańcami. Koniec końców inne bazy nurkowe na tym korzystają. W tym Honoratka. Chyba twórcy nurkowiska i jego obecni opiekunowie nie zakładali takiego szczęśliwego scenariusza i teraz z lekkim pośpiechem próbują dostosować się do nowej sytuacji.
Pojawiają się więc w bazie nowe udogodnienia, choć stare zaczynają już lekko szwankować (droga zjazdowa – była już niezła, teraz jest tak rozjeżdżona, że boję się o nadchodzący sezon), ale wciąż mówimy o sezonowej bazie przygotowanej na obsługę może dwudziestu nurków naraz. Może i miejsca jest więcej i są nowe wiaty, ale wciąż to wszystko jeszcze jest średnio zorganizowane, jakby nazbyt zagęszczone i sanitariaty wciąż są mocno „tymczasowe”. Póki prądu nie dociągną na miejsce, napełnianie butli też będzie mordęgą.
Jednak baza nie stoi, cały czas coś się pojawia nowego. Widać teraz podmurówkę pod nowe wiaty, pod wodą kolejne atrakcje. Cieszy to bardzo, zwłaszcza jak wizura dopisze, a końcówka 2019 wyraźnie wizurze na Honoratce służyła. To, co zastaliśmy we wrześniu, bardzo mnie zaskoczyło.
Osoby, które jeszcze tam nie były, z pewnością zapraszam do podwodnego lasu, warto też wybrać się na ścianki. Dobrze jest wiedzieć, że jest to teraz jedne z lepszych nurkowisk w Polsce, gdzie łatwo można osiągnąć głębokości 30,40 a nawet 40+. Wizura w sezonie nie jest szalona, ale głębiej zwykle bywa przyzwoicie. Trasy są dobrze oporęczowane i mapy są dość jasne. Jest tu co robić pod wodą, choć póki co najlepiej sprawdzają mi się wyjazdy w formule jednodniowej. Miejsce jest odsłonięte i eksponowane na czynniki pogodowe, a ze względu na duże otwarte przestrzenie wiatr lubi tu mocno hulać.